Komornik sądowy ma prawo sprawdzać ruchy na rachunku dłużnika i tylko wyraźna niecelowość wniosku komornika pozwala bankowi odmówić ujawnienia historii przelewów – orzekł w Warszawie Sąd Najwyższy.
Sprawa zaczęła się od krakowskiego przedsiębiorcy. W trakcie egzekucji jego długu komornik zajął najpierw konto, a następnie zwrócił się do banku o przekazanie informacji o przepływach na tym koncie, dwa tygodnie wcześniej i dwa tygodnie później. Komornik liczył, że na podstawie uzyskanych danych uda się znaleźć wierzytelności przedsiębiorcy. Ten jednak uznał, że bank złamał prawo i wytoczył mu proces.
Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny oddaliły pozew przedsiębiorcy. Powołały się na art. 105. prawa bankowego, ustawę o komornikach oraz art. 761 k.p.c. mówiące o uzyskiwaniu przez komornika informacji o majątku dłużnika. Przepisy mówią, że organ egzekucyjny, czyli komornik, może żądać od uczestników postępowania wyjaśnień i zasięgać informacji niezbędnych do prowadzenia egzekucji od organów administracji, podatkowych, rentowych, banków, spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych oraz osób nieuczestniczących w postępowaniu.
Bank musi natomiast udzielić informacji stanowiących tajemnicę bankową komornikowi co do rachunków bankowych lub pełnomocnictw do dysponowania rachunkami, obrotów i stanów tych rachunków, z podaniem wpływów, obciążeń i ich tytułów oraz odpowiednio ich nadawców i odbiorców – w zakresie niezbędnym do prawidłowego prowadzenia postępowania egzekucyjnego.
Według sądów udzielenie informacji przez bank było legalne, choć naruszało prywatność mężczyzny.
Przedsiębiorca odwołał się jeszcze do Sądu Najwyższego. Sędzia orzekający potwierdził, że co do zasady bank musi udzielić komornikowi takich informacji, ale nie jest zwolniony z badania zasadności wniosku. W tej konkretnej sprawie było zaś uzasadnienie, bowiem egzekucja trwała jeszcze rok. Komornik miał więc podstawy do szukania majątku.